środa, 16 listopada 2011

Doświadczenia doskonałości

   To żeby zostawić wszystko takim, jakie jest, nie polega na zaniechaniu działań. Odnosi się to tylko do duszy. Chodzi o to, aby w głębi własnej istoty nie dać się porwać różnym falom, ale pozostać spokojnym. To co wtedy się robi nie jest takie ważne. Jeśli jest się w środku zrównoważonym, to nawet pozornie głupie działania przynoszą dobre skutki. Jeśli ktoś będzie siedział, to może mieć doświadczenie stanu doskonałości bez względu na to czy dostał jakieś wskazówki, czy nie. Doskonałość bierze się z nieba, pierwszy nauczyciel to Dobro. Każdy może dostać od Niego naukę.
   Pierwsze doświadczenia powracają, ale nie z tą samą siłą. Często jest tak, że po tych pierwszych doświadczeniach przychodzą inne, słabsze. One nie są już takie silne, bo powoli przyzwyczajamy się do innej rzeczywistości, która już sama w sobie ma coś z tych pierwszych doświadczeń. Przeszkodą są uczucia, sprawdzanie itd. Żeby doświadczenie było świeże, nie można racjonalizować i określać czegokolwiek.
   Musi to być coraz głębsze zatapianie się wewnątrz bez żadnych hamulców. Do tego potrzebna jest odrobina ufności i dobrej woli. Puszcza się różne hamulce, nazwy, określenia, wspomnienia. Ogołaca się samego siebie, pozostaje się w ciszy. Wtedy znajduje się pustkę pełną światła. Jednak to ogołacanie i puszczanie jest uciążliwe. Przypomina ono odzieranie ze skóry. Wszystko to dzieje się wewnątrz. Wszystkie ciemności stają się widoczne i zadają silny ból własnemu ja. Ale wystarczy tylko patrzeć i siedzieć bez ruchu, wytrwać w próbie, i wszystko pryska jak bańka. Okazuje się, że nic nie jest w stanie wyrządzić krzywdy. Wszystko jest tylko własnym widzeniem, przejawem siebie samego.
   Im mniej się wie, tym lepiej. Wtedy mniej polega się na sobie, a wiedza powstaje sama z siebie. Pozostawanie w stanie doskonałości to bycie zdezorientowanym – spoczywanie w stanie bez wyobrażeń. Dopiero wtedy powstaje jakaś jasność. Inaczej myśli się „wiem” i można stać się stronniczym. Wtedy prawdziwa wiedza nie przychodzi. A tak, gdy jest się pustym, to wiedza wlewa się sama z góry. Wiedza kocha pustkę. Ona sama napełnia puste miejsca. A więc trzeba wysprzątać wnętrze, odciąć wszelkie pojęcia i czekać na pojawienie się tej zbawiennej wiedzy. Wtedy otrzymuje się pewność – pewność, że nic nie jest pewne poza jednym – poza punktem w którym się stoi, i z którego się porusza. Ale o nim nie można nic powiedzieć.

Stróż doskonałości podczas noworocznych tańców
w klasztorze Tronu Osadzonego na Szczycie Klejnotu
(Triten Norbutse), Katmandu, Nepal

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz