niedziela, 12 stycznia 2014

Skryty krąg, wielkie spełnienie i miano świętego

Własna dusza jest wiecznym kręgiem łagodnych i gniewnych.

།རང་སེམས་ཡེ་ནས་ཞི་ཁྲོའི་དཀྱིལ་འཁོར་ཡིན།
 
(...)

Gdy brak stronniczości i podmiotu, jest spojrzenie.
Gdy nie ma skupienia i odniesienia, jest rozmyślanie.
Gdy nie ma przeczenia i stwierdzenia, jest działanie.
Gdy nie ma oczekiwania i obawy, jest skutek.
Gdy nie ma wątpliwości, jest rozstrzygnięcie.
Gdy nie ma przerażenia, spełniają się trzy siły.1
Gdy nie ma przeszkody, wykonuje się dwa cele.2

།ཕྱོགས་འཛིན་བྲལ་ན་ལྟ་བ་ཡིན།
།དམིགས་གཏད་མེད་ན་སྒོམ་པ་ཡིན།
།བཀག་སྒྲུབ་མེད་ན་སྤྱོད་པ་ཡིན།
།རེ་དོགས་མེད་ན་འབྲས་བུ་ཡིན།
།ཐེ་ཚོམ་མེད་ན་ཐག་ཆོད་ཡིན།
།ཉམ་ང་མེད་ན་རྩལ་གསུམ་རྫོགས།
།ཐོག་པ་མེད་ན་དོན་གཉིས་གྲུབ།

(...)

Rozpuszczając wyrzuty, rozwija umysł.
Jemu nadaje się miano świętego.1

།བག་ཆགས་སངས་ནས་ཡེ་ཤེས་རྒྱས།
།དེ་ལ་སངས་རྒྱས་ཞེས་སུ་བཏགས།

ཞེས་རྫོགས་པ་ཆེན་པོ་ཞང་ཞུང་སྙན་བརྒྱུད་ལས་ཕྱི་ལྟ་བ་སྤྱི་གཅོད་ཀྱི་མན་ངག་ལེའུ་བཅུ་གཉིས་པ་ལས་གསུངས་སོ། དེ་ཏ་པི་ཧྲི་ཙས་སྣང་བཞེར་ལོད་པོར་གནང་བའི་བཀའ་རྒྱུད་དོ།

Zaczerpnięte z Dwunastu rozdziałów wymowy wyodrębnienia zewnętrznego spojrzenia z siangsiuńskiego posłuszeństwa wielkiego spełnienia (rdzogs pa chen po zhang zhung snyan brgyud las phyi lta ba spyi gcod kyi man ngag le'u bcu gnyis pa). Są to nauki dane Nangzierowi Lopo przez Tapiego Hrycę. Przekład własny. Pismo tybetańskie podane za wydaniem Kang Tise Pon Ziung Rigdzo (gangs ti se bon gzhung rig mdzod), Amdo 2009, s. 117-118.

1  Dźwięki, światła i promienie. 
2  Cel własny i innych.
3  To wyjaśnienie jest nie tylko znaczeniowe, ale i brzmieniowe. Tybetański wyraz określający świętego to sangdzie (sangs rgyas). Składa się on z dwóch członów – sang (sangs), tutaj oznaczający rozpuszczanie, oczyszczanie i odniesiony do wyrzutów (bag chags); oraz dzie (rgyas), oznaczający rozwijanie i odniesiony do umysłu (ye shes). Święty w tym ujęciu jest więc kimś, kto wyzbył się ciemności i przeszedł do światłości. Jest to osoba światła. Dlatego bywa też nazywany oświeconym albo przebudzonym – buddą.

4 komentarze:

  1. Rozpuszczanie wyrzutów właściwe świętemu przywodzi na myśl czynność odpuszczania grzechów przez Syna Bożego:
    „Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga? Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: Czemu nurtują te myśli w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga mówiąc: Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego”.

    (Z Ewangelii według Świętego Marka 2,7-12.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakubie ja w żaden sposób nie chcę pomniejszać dokonań Jezusa ale mnie rozpuszczanie wyrzutów bardziej przywodzi na myśl umysł od nich wolny, nie żałujący swoich czynów, słów, myśli czy też nawet namiętności dzięki czemu osiąga lekkość pozwalającą rozwijać się rozumowi..pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście to zdanie odnosi się do osobistego rozpuszczania wyrzutów i rozwijania rozumu. Ale czy ten, który doszedł do takiej doskonałości, nie działa tak później na otoczenie, że rozpuszcza wyrzuty u innych i wpływa na rozwój ich rozumu? Czy palące się słońce nie topi lodów i śniegów?

    OdpowiedzUsuń