środa, 29 maja 2013

Rady Słownej

Na początku nie ma podstawy stworzenia,
       bo nie była utworzona z powodów i okoliczności.
W ciągu nie ma treści przebywania,

       bo jest w wielkiej niepewności.
W końcu nie ma drogi przechodzenia,

       bo postać słowa się nie zmienia.
Nie ma więc celu w pragnieniu zdobycia trzech postaci,

       bo jest się zbawionym w otchłani świadomości rzeczywistości.

Gdy zdobywasz postaciowo samoistny rozum,
       zanika patrzenie na ziemię i drogę,
nie patrzy się na słowo powodu i celu.
       Okoliczności nie przeszkadzają, ani nie pomagają
przejrzystemu stanowi ogarniającemu niebo.
Cel jest wolny od stwarzania i niszczenia,
       bo świadomość jest zbawiona na swej ziemi.

Świadomość, ten samoistny rozum,
nie doświadcza bycia powodów i okoliczności, stwarzania i niszczenia,
nie wylicza ziem, dróg i celów,

jest wybawiona od treści siedemnastu uczuć.

Zdobywanie jest zbawione na swej ziemi,

       bo rozum z przestrzeni pojawia się jak grom.
Postępowanie jest zbawione na swej ziemi,
       bo świadomość powodów i celów pojawia się jak grom.
Pojmowanie jest zbawione na swej ziemi,

       bo świadomość widząca wady pojawia się jak grom.
Sprawca jest zbawiony na swej ziemi,

       bo świadomość wyobrażenia i próżni pojawia się jak grom.

W niestwarzaniu słowności duszy

przechodzi się poza drogę wymyślnych i niewymyślnych zdań,
poza treść czterech imion.
Widzenie bycia i głos wyobrażenia to droga przepełnienia.


Wyciąg próżnego celu zbawienia siebie
skłaniający do stronniczego patrzenia jest pomyłką.
A zupełnie wolne od wymagań, przechodzące poza wysiłek,

rozległe naczynie słowności to szczęśliwość.

Przez czystość rozumu nie ma nawet nazwy dla krążenia.
Wieczny, pierwotny święty, niegardzący pięcioma powłokami,
jest pełen ozdób jasnego rozumienia świadomości.
Równość Dobra nie upada w stronniczość.

Nieszczęśni nieobstający przy tym

pragną śmietanki, a doją za rogi.
       Swym ozorem sięgają nieba.
Miejsca żarłoków olśnionych żywiołami

łącząc balsam z trucizną, zatrzymują życie stworzeń.
Gubiąc cel patrzenia, ćwiczenia i działania, idą na dno.
Psując porządek obowiązku i przykazania,
       zalewają usta krwią serca.

Tak mówiła Słowna, Cioza Ponmo (gco za bon mo) za pośrednictwem znaków. Te słowa wyłuskał Pamiętne Niebo, Trenpa Namka (dran pa nam mkha') i zawarł w Radach żeńskiego dziedzictwa ze zbioru Usunięcia granicy wiecznego tronu  (ye khri mtha' sel). Przekład własny.

Słowna (Cioza Ponmo)

གཅོ་ཟ་བོནམོ

རྒྱུ་རྐྱེན་གྱིས་མ་བསྐྱེད་པས་ཐོག་མར་སྐྱེ་བའི་གཞི་མེད།
།ངེས་མེད་ཆེན་པོར་འདུག་པས་བར་དུ་གནས་པའི་ཡུལ་མེད།
།བོན་གྱི་སྐུ་ལ་འགྱུར་བ་མེད་པས་ཐ་མར་འགྲོ་བའི་ལམ་མེད།
།སྣང་སྲིད་རིག་པའི་ཀློང་དུ་གྲོལ་བས་སྐུ་གསུམ་ཐོབ་འདོད་ཀྱི་འབྲས་བུ་མེད་དོ།

རང་བྱུང་ཡེ་ཤེས་སྐུར་ཐོབ་ས་ལམ་ལྟོས་པ་ཟད།
།རྒྱུ་འབྲས་བོན་ལ་མི་ལྟོས་མཁའ་ཁྱབ་དང་བའི་ངང༌།
།རྐྱེན་གྱིས་བར་མ་ཆོད་ཅིང་གཉེན་པོས་གཞོམ་དུ་མེད།
།རིག་པ་རང་སར་གྲོལ་བས་འབྲས་བུ་སྐྱེ་འཇིག་བྲལ།

རིག་པ་རང་བྱུང་ཡེ་ཤེས་འདི།
།རྒྱུ་རྐྱེན་སྐྱེ་འཇིག་ཡོད་མ་མྱོང༌།
།ས་ལམ་འབྲས་བུ་བགྲང་བ་མེན།
།སྣང་རྟོག་བཅུ་བདུན་ཡུལ་ལས་གྲོལ།

དབྱིངས་ལས་ཡེ་ཤེས་ཐོག་བབས་ཤར་བས་ཐོབ་བྱེད་རང་སར་གྲོལ།
།རྒྱུ་འབྲས་རིག་པ་ཐོག་བབས་ཤར་བས་ཐེག་པ་རང་སར་གྲོལ།
།སྐྱོན་སྣང་རིག་པ་ཐོག་བབས་ཤར་བས་འཛིན་བྱེད་རང་སར་གྲོལ།
།སྣང་སྟོང་རིག་པ་ཐོག་བབས་ཤར་བས་བྱེད་མཁན་རང་སར་གྲོལ།

སེམས་ཀྱི་བོན་ཉིད་སྐྱེ་མེད་ལ།
།སྤྲོས་དང་མ་སྤྲོས་ཚིག་གི་ལམ།
།མཚན་མ་རྣམ་བཞིའི་ཡུལ་ལས་འདས།
།ཡོད་མཐོང་སྣང་གྲགས་རྫོགས་ཆེན་ལམ།

བདག་གྲོལ་སྟོང་པ་དོན་གྱི་བཅུད།
།ཕྱོགས་ལྟ་མགོ་མཉམ་གོལ་ས་ཡིན།
།རེ་དྭོགས་ཡོངས་བྲལ་རྩོལ་ལས་འདས།
།བོན་ཉིད་སྣོད་ཡངས་བདེ་བ་ཆེ།

ཡེ་ཤེས་རྣམ་པར་དག་པས་འཁོར་བ་ཡི་མིང་ཡང་མེད།
།ཕུང་ལྔ་མ་སྤངས་ཡེ་ནས་གདོད་སངས་རྒྱས།
།རིག་་་་ཤེས་གསལ་བའི་རྒྱན་རྣམས་རྫོགས།
།ཀུན་བཟང་མཉམ་ཉིད་ཕྱོགས་མ་ལྷུང༌།

འདི་ལ་མི་གནས་སྐལ་མེད་རྣམས།
།ཞོ་འདོད་རྭ་འཇོ་ཁྱི་ལྕེ་གནམ་ལ་སྙོག
།འབྱུང་བའི་བཀྲག་ཉམས་རག་ཤ་སྲིན་པོའི་གནས།
།བདུད་རྩི་དུག་དང་སྦྱར་བས་སྐྱེ་འགྲོ་སྲོག་བཟུང་འཆད།
།ལྟ་བསྒོམ་སྤྱོད་འབྲས་འཆོལ་བས་འོར་མོ་ཁུང་དུ་འགྲོ།
།དམ་ཚིག་བཀའ་ཁྲིམས་ཉམས་པས་སྙིང་ཁྲག་ཁ་རུ་ལྷུག

།ཅེས་གཅོ་ཟ་བོན་མོ་གསུངས་སོ། །མཁས་པར་སྦྱངས་པའི་དྲན་པ་ནམ་མཁའ་ཡིས་ཡེ་ཁྲི་མཐའ་སེལ་གྱི་རྒྱུད་ལས་མོ་རྒྱུད་གདམས་པ་ལ་སྦྱར་ཏོ།

2 komentarze: