czwartek, 2 sierpnia 2012

Dary dla duchów

   Dlaczego w buddyzmie składa się dary duchom przyrody, a nawet duchom demonicznym, takim jak właściciele ziemscy (tyb. sadak – sa bdag), węże (tyb. lu – klu; sanskr. naga) i okrutnicy (tyb. nien – gnyan)? Duchy te uosabiają przecież nieokiełznane i szkodliwe siły. W jaki więc sposób składanie im darów mogłoby być dobrym czynem? Czy nie jest to umacnianie sił zła działających przeciw siłom dobra (i burzących porządek)? 
   Rzeczywiście, składanie takich darów u postronnych widzów wywoływać może wrażenie bałwochwalstwa. Jakie to jednak jest w istocie? Jaka myśl stoi za takim rodzajem działania? Gdy popatrzy się na istotę takiego działania – na powód, który do niego pobudza – widać wyraźnie litość. To litość pobudza do składania daru dla szkodliwego ducha. Nie jest to uległość szkodliwemu duchowi, bo składa się jemu tylko dar zaspokajający, a nie oddaje mu się swej duszy. 
   Chociaż oddaje się dary właścicielom ziemskim, to nie popada się w gnuśność i nie ulega się duchowi właścicieli ziemskich, który jest duchem nieświadomości i gnuśności. Zachowuje się świadomość i rozum, i tylko z litości daje się dar na uspokojenie niespokojnego gnuśnego ducha.
   Chociaż oddaje się dary wężom (albo lubieżnikom), to nie popada się w chciwość i nie ulega się duchowi węży, który jest duchem nieświadomości i chciwości. Zachowuje się świadomość i łaskawość, i tylko z litości daje się dar na uspokojenie niespokojnego chciwego ducha.
   Chociaż oddaje się dary okrutnikom (albo groźnym, strachom), to nie popada się w nienawiść i nie ulega się duchowi okrutników, który jest duchem nieświadomości i nienawiści. Zachowuje się świadomość i miłość, i tylko z litości daje się dar na uspokojenie niespokojnego nienawistnego ducha.
   Nie jest to więc uległość, ani nie jest to też słabość albo jakaś małostkowość. Posiadając moc mądrości, jest się w stanie wyjść ponad namiętności i skłonności, i nie mają one żadnej mocy nad tym, który posłuszny jest mądrości i mądrze postępuje. Zatem mocnego mędrca namiętności, ani jakiekolwiek złe duchy, nie są w stanie ruszyć, bo jest on obrazem Wiecznego, Niezniszczalnego.
   Skąd więc u osób, które idą w ślad za takim mocnym mędrcem, jakim jest sam Budda, rodzi się potrzeba daru dla słabszego i obłudnego ducha? W samym dającym nie ma takiej potrzeby. Wyraźnie pochodzi ona od samego niespokojnego ducha. Jest to więc potrzeba zadośćuczynienia.
   Ale jaka jest łączność między mocnym mędrcem albo jego naśladowcą a słabym duchem i jego naśladowcami? Łączność wynika z tego, że w mocnym mędrcu przez doskonałość miłości jest też chęć pomocy. Widzi on nieświadome i zwodnicze duchy i pragnie uwolnić od nich wszystkie istoty, które dały im się ociemnić i uwieść. Jego dar stanowi więc odkupienie – jest zadośćuczynieniem za zaciągnięte winy. Dar taki nie różni się w swej istocie od tego, jaki złożył Jezus Chrystus na krzyżu, oddając swoje ciało i krew w ręce zawistnych i ociemniałych duchów, które przybrały postać w oszalałym człowieku.

       W swoistym odruchu miłości
       ręka mędrca tryska światłami
       rozjaśniając ciemności świata

       nie ma granic w hojności Dobra
       daje dobrym i złym, by zbawiać

       ręka nie ustaje w dawaniu
       dla wiecznego uspokojenia
       i dla ukazania kochania

Buddyści składający dary dla duchów przyrody i duchów demonicznych uczą się miłości i miłosierdzia dla dusz zagubionych. Doprowadzając dar do doskonałości, stają się rzeczywiście zbawcami
 

Napisałem krótko,
żeby dać upewnienie wątpiącym,
uzasadnienie nierozumiejącym
i odpór prześladującym.

Mądrość

Miska z darem dla węży –
wodą z ziołami i kwiatami.
Składający dar widzi to wszystko
jako pałac wypełniony zbawczymi istotami

1 komentarz:

  1. Mędrzec wolny od namiętności jest jakby samowystarczalny i nie ma w nim potrzeby składania darów dla namiętnych duchów. Jednak ten mędrzec, który ma w sobie miłość i współczucie dla cierpiących, widzi wyraźnie dusze ulegające namiętnościom i ze względu na nie składa także dar duchom namiętnym, aby nie mściły się one i nie krzywdziły tych, którzy podlegają jeszcze namiętnościom. Słuszność takiego daru wykazał również Jezus, kiedy proszono Go o zapłacenie podatku. Powiedział On wtedy: „Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22,15-21).

    OdpowiedzUsuń