Duchowe
światło i kształty kocha się jak żywą osobę. Działają one na
świadomość. Przyjemnie jest patrzeć na to światło. Dobrze jest
z nim przebywać. Siedzi się w ciszy, a ono zwyczajnie jest. Niczego
nie wymaga, jest łagodne. Sama jego obecność uspokaja. Otwarcie
się na nie jest rozkoszą doskonałą – kiedy wpływa ono i
wypływa. Łączy się ono z dźwiękami, oddechem i doznaniami.
Wszystko się łączy i stapia w świetle. A gdy go nie ma, należy
odpocząć i wtedy samo przychodzi.
Jeśli nie widzi się światła oczami, to patrzy się w duszę. Później, gdy jest obecne w duszy, to wylewa się przez oczy i jest wszędzie. Na początku wykorzystuje się siłę skupienia, aby coś wycisnąć z marnej powłoki własnego ciała. Później pozwala się sobie na rozluźnienie i nie ma skupienia na niczym szczególnym. Wtedy w niczym zaczyna się coś pojawiać. Zaczyna się od bezruchu, a potem puszcza się wszystko swobodnie i nie powstrzymuje niczego.
Jeśli nie widzi się światła oczami, to patrzy się w duszę. Później, gdy jest obecne w duszy, to wylewa się przez oczy i jest wszędzie. Na początku wykorzystuje się siłę skupienia, aby coś wycisnąć z marnej powłoki własnego ciała. Później pozwala się sobie na rozluźnienie i nie ma skupienia na niczym szczególnym. Wtedy w niczym zaczyna się coś pojawiać. Zaczyna się od bezruchu, a potem puszcza się wszystko swobodnie i nie powstrzymuje niczego.
Obraz
upamiętniający
objawienia
duchowego światła,
wykonany
własnoręcznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz